Moje pokolenie w czasach swojego dzieciństwa bawiło się kalejdoskopami. Kalejdoskop (jak wyjaśnia Wikipedia) – to urządzenie optyczne (zabawka), w którym dzięki wielokrotnym odbiciom obrazów różnokolorowych szkiełek, w odpowiednio rozmieszczonych zwierciadłach, obserwuje się różnobarwne, symetryczne figury, zmieniające się przy obracaniu kalejdoskopu, wywołującym przemieszczanie się szkiełek.
W moim subiektywnym odbiorze (choć pewnie nie jestem w nim osamotniona) nasze ziemskie życie to nic innego jak taki kalejdoskop. Zestaw różnokolorowych szkiełek jakimi dysponujemy jest względnie stały ale to co przez nie zobaczymy w głównej mierze zależy od perspektywy patrzącego. Ta natomiast w trakcie życia może się wielokrotnie zmieniać, to od niej zależy jak patrzymy na świat i na nasze doświadczenia, to na nią mamy wpływ. Pomimo tego, że wydaje się to oczywiste to na każdym etapie mojego życia odkrywam te prawdy na nowo.
Za każdym razem kiedy we mnie ponownie wybrzmiewają odczuwam wszechogarniający spokój, gonitwa myśli mocno spowalnia i schodzę z pola walki. Takie momenty mimo tego, że zazwyczaj nie trwają zbyt długo przynoszą inspiracje oraz rozwiązania. Jeden z takich momentów przyniósł mi inspirację w postaci masażu dźwiękiem misami grającymi, dzięki którym ponownie doświadczyłam magii kryjącej się w dźwiękach oraz wibracjach.
W wyniku tych doświadczeń zrodził się w moim sercu pomysł dzielenia się z innymi tymi cudownymi dźwiękowymi podróżami. Każdy kto wyruszy w taką podróż z otwartym sercem i głową wolną od oczekiwań niesiony łagodną falą harmonii dźwięków i wszechobecnych wibracji dotrze do krainy wewnętrznego spokoju, ukojenia i odprężenia zatracając poczucie czasu i miejsca.